
1 - niezbędny "obcinak boczny" do wszelkiego rodzaju drutów taśm, linek itp... do tej pory w moim warsztacie zastępowały go... cążki do paznokci, które sprawowały się dzielnie, aczkolwiek niezwykle się cieszę, że mogły przejść na zasłużoną emeryturę
2 - LUT! - Proszę Państwa, tak wygląda lut w drucie! Ten akurat to lut średni (ale mam, jeno niesfotografowałam, także lut miękki i twardy - wyglądają identycznie :)
3 - pęseta samozaciskowa z rączką izolacyjną - coby się nie poparzyć, gdy się nagrzeje podczas lutowania - bardzo przydatne, proste urządzonko
4 - tarcza z grubego filcu do polerowania
5 - różnego rodzaju gumówki (tarcze gumowe do szlifowania i polerowania srebra - mają różne kształty i różną gramaturę)
6 - szczoteczka kołowa twarda - zakupiłam ją w nadziei, że może za jej pomocą uda mi się sprawnie usuwać biały osad ze świeżo wypalonego AC
7 - szczoteczka miękka - aby sprawdzić czym (poza kształtem) różni się od twardej ;)
Zdradzę wam, iż powzięłam także tajny a niecny plan przygotowania sobie własnej „powierzchni” do lutowania – wymyśliłam mianowicie, że zrobię sobie płytkę gipsową – gładziusieńką - która nie powinna zostawiać na lutowanych elementach brzydkich, szamotowych narośli!... p o w i n n a - w teorii, a w praktyce się zobaczy (właściwie sama nie wiem skąd mi się wziął ten gips – czy on w ogóle posiada odpowiednie właściwości?... a może to mój szósty zmysł - kobieco-biżuteryjna intuicja?...) Uwidim – juto mam zamiar ją odlać (o ile Tato znajdzie w domu resztki gipsu jakie zostały z ostatniego remontu ;) – kto by przypuszczał, że (pomijając końcówki) budownictwo może być tak niedaleko złotnictwa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz