sobota, 20 listopada 2010

Fabryka Decoupage'owych Kalendarzy (2)

W kwestii lawendy już się wypowiadałam... Przypomnę tylko zatem, ze ta na moich deseczkach jest z Hvaru! ;)P



4 komentarze:

loquacee pisze...

A i ja jestem szczęśliwą posiadaczką decu-kuchennego-kalendarza. Chimero, zdradź mi, jak to możliwe, że mimo iż regularnie odwiedzam Twojego bloga to widzę notki z połowy listopada dopiero teraz?! Pozdrawiam ciepło :*
PS Mam wciąż w głowie naszą indywidualną wymiankę, tylko coś ostatnio ciężko mi się dookreślić :)

zuzannasofia pisze...

Moja Droga... w zawiłości pojawiania się mych postów jest metoda... a raczej małe oszustwo ;) umieszczam je bowiem hurtowo w wolnych chwilach (gdy ma Kochana Mała Maruda śpi) ale z wstecznymi datami, co by się ładnie rozłożyły po całym miesiącu... tak żeby było ładniej i harmonijniej - a nie jeden mega długo-wielgachny post na miesiąc ;) Może jak Berni podrośnie i będzie nieco mniej absorbujący uda mi się blogować na bieżąco - bez małych oszustw ;)

Co do wymianki - nie śpiesz się (mam trochę wyrzuty sumienia, że tak z nią wyskoczyłam z nienacka - może nie w czas i nie w porę...) - spokojnie :) A absolutnie nie poganiając ani nie naciskając delikatnie ośmielę się zasugerować, że jakby co... to z przyjemnością mogę wykonać naszyjnik/wisiorek/kolię do kompletu z wymiankowymi kolczykami..... :)
Również cieplutko pozdrawiam! :)

loquacee pisze...

Czytasz mi w myślach wróżko... To jak, umowa stoi?... :)

zuzannasofia pisze...

Z nieopisaną radością stwierdzam, że umowa stoi :D Tylko proszę prześlij mi jeszcze na maila albo PW jeśli masz jakieś szczegółowsze życzenia co do tego naszyjnika - długość, ewentualna wielkość... i dajemy sobie jakiś termin, czy tak nieokreślenie - jak się zrobi to będzie? ;)