... na siebie, że nie potrafię się zmobilizować,
na otoczenie, że nie potrafi mnie zmobilizować,
na pracę, że przestała mnie mobilizować do czegokolwiek (a szczególnie do pracy),
na koleżanki, że porodziły albo robią kariery i nie mają czasu zupełnie jak ja,
na kolegów, że się pożenili lub żenią i skurwiele nie zapraszają na wesela,
na kota, że wykopuje świeżo posadzone kwiatki na balkonie,
n
a kościół, że przestałam do niego chodzić a kolejna niedziela,
na spożywczak na dole, że nie ma piwa bezalkoholowego
i na hormony co buzują pod czachą choć to już 16 tydzień!
w zasadzie czuję się dobrze - gdy się przytulam do Maluszka zasypiając razem z nim o ósmej wieczorem
a tak "burza w szklance wody" - zastanawialiście się kiedyś nad rozpaczliwością tego sformułowania?...
Seaborn Spirit - to co we mnie
3 komentarze:
Czasem se trzeba pokrzyczeć, to zdrowo :)
Piękny, tajemniczy talizman:-)))
otóż to - czasem se trzeba pokrzyczeć!... moja krtań kłóciłaby się co do zdrowotnych walorów tego rodzaju ekspresji ale moja jaźń zgadza się z Tobą absolutnie ;)
Dzięki za dobre słowo o Seaborn Spirit.
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz