wciąż walczę z oprawą kamieni... a w deszczowe dni, takie jak dziś wypełnia mnie przekonanie, że nie daje i nigdy nie dam rady.
dlatego zaglądam do mych kolorowych szkatułek i wynajduję najpiękniejsze kamyczki - labradory, ametysty, granaty, kamienie ksieżycowe... i wyobrażam je sobie ujęte w łagodną linię srebrnej taśmy... zamawiam kawał blachy, piłkę włosową, taśmę odgrzebuję w szafie i czekam aż dotrze przesyłka.
w między czasie dzielę się z Wami Lirien - oprawą jako-taką nad, którą buchają fioletowe płomienie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz