I znów wyszłam na zero :) po małej porażce i małym sukcesiku... No, może nie zupełnie na zero, bo teraz jak o tym myślę, to jednak porażka była mniejsza od sukcesiku ;) Już wyjaśniam: Wylęgarnia mnie nie chce -oto fragment maila:
„Z przyjemnością zapoznaliśmy się z otrzymaną propozycją współpracy, jednak zdecydowaliśmy, że nie dodamy tych prac do oferty. Przy wyborze nowych propozycji kładziemy głównie nacisk na
następujące czynniki:
- dbałość o różnorodność oferty naszej galerii
- oryginalny pomysł i technika wykonania prac
- styl prac pasujący do atmosfery wylęgarni
- jakość wykonania
- sposób prezentacji prac (np. opracowanie zdjęć)”
– co oczywiście przeczytałam ze zrozumieniem: „Przykro nam, że jesteś tuzinkowa – takich artystów jak ty to mamy na pęczki – w dodatku wykonujesz swe zgapiane projekty niechlujnie, co jest absolutnie nie do zaakceptowania wraz z żałosną jakością zdjęć o fatalnej aranżacji kadru – a szkoda bo z przyjemnością byśmy na tobie pozarabiali” (niestety kto raz uczęszczał na zajęcia z „komunikacji językowej” na zawsze ma spaczone odbieranie komunikatów słownych zarówno werbalnych jak i pisanych – zdobył bowiem tajemną sztukę odczytywania właściwego przekazu intencjonalnego nadawcy – co w prosty sposób obrazuje przykład: słyszysz – „Przepraszam bardzo, czy mogłaby się Pani nieco przesunąć” – rozumiesz – „Gruba krowo! zajmujesz tyle miejsca, że nie można oddychać”... jest to jeden z wielu przykładów na to, że wiedza w pewnych zakresach jest jednak przekleństwem... ale to taka mała dygresja była) Zatem Wylęgarnia ustawiła się w kolejce (zaraz za Pakamerą) do znielubienia, wyśmiania, zdystansowania, ochłonięcia i zbombardowania nowymi zdjęciami, nowych prac. Tymczasem... – otrzymałam też drugi mail, z nieznanego źródła (nosił zaciekawiający tytuł „Twoje prace”), którego to treść przytaczam w całości:
„Witaj,
Poszukuję zdolnych artystów do nowej galerii internetowej Alterszafa.pl. Znalazłam Twoje prace na Digarcie i chcę zaproponować Ci współpracę. Jeśli będziesz zainteresowana przesyłam link do rejestracji. Po zarejestrowaniu udostępnię Ci panel sprzedawcy. Galeria rusza na początku tygodnia, póki co jest na serwerze projektantów.
Pozdrawiam serdecznie
Sara Grolewska ;)”
:D
Zaj... super sprawa, czyż nie?! Jesteście ze mnie dumni?! :D Ja (jak to ja) na początku z siebie nie byłam – no bo co z tego, że ktoś (bez bezpośredniej ingerencji mego „ducha przedsiębiorczości”) wypatrzył mnie „z ulicy”, zauważył, docenił i zaproponował współpracę?! – ja chciałam do Pakamery i do Wylęgarni, a nie do jakiejś Alterszafy! (Ale ja tak mam od zarania dziejów – proste exemplum: zawsze byłam świetna z przedmiotów humanistycznych (i w dodatku bardzo je lubiłam i lubię) – toteż startowałam do liceum (do piątki) do klasy uniwersyteckiej, matematyczno-informatycznej – oczywiście się nie dostałam i ostatecznie podążyłam ścieżką humanisty, ale nawet to nie przyszło mi od razu - bo koniecznie zamiast, jak Pan Bóg przykazał, pójść na polonistykę, gdzie się czyta, rozmawia, rozważa... (a przy okazji uczy jak uczyć) chciałam iść na edytorstwo (9 osób ja jedno miejsce – a teraz wiem że chyba bym się na nim zanudziła) – oczywiście się nie dostałam i mimo, że przyjęto mnie od kopa na polonistykę, obrażona odmówiłam przyjęcia... zrefletowałam się dopiero po roku spędzonym na kelnerowaniu w Wiśniowym Sadzie... ale to inna historia – za długa w ramach małej dygresji ;) No! Ale mi już przeszło i zostanie artystką w Alterszafie uważam za całkiem niezły sukcesik! :) wreszcie to nie ja chciałam tylko ktoś MNIE chciał – nawet jeśli to chcenie wypłynęło z konieczności szybkiego znalezienia kogoś do współpracy, co by nowo-otwarta galeria nie stała puściusieńka :) Tak, czy siak już założyłam sobie „profil artysty” i zaczęłam wprowadzać produkty – na razie jednak nie podaję linka bo galerii nie ma jeszcze w internecie (hula jedynie na serveże developerskim, gdzie nanoszone są ostatnie poprawki) ale jak tylko się pojawi – podłączę linki :)
Na zakończenie raport z oblężonego biurka:Pracuję teraz jednocześnie nad dwoma, dość skomplikowanymi naszyjnikami (moje pierwsze próby oprawiania kamieni! ach! ach!) i parą kolczyków – na razie gotowe są dwa elementy:Ale z wypaleniem poczekam na komplet. :)
3 komentarze:
Witaj,
trafiłam na Twojego bloga szukając informacji o Alterszafie.
Właśnie dostałam od nich zaproszenie do współpracy (pomijam, że link nie działa). Zastanawiam się, czy już zaczęłaś jakoś działać w ich kierunku?
Swoją drogą, tym, że nie chcieli Cię do Wyla powinnaś się raczej cieszyć - coś koło roku temu większość artystów od nich uciekła po szopkach, jakie robili z wypłatami. A Paka... No cóż, w sumie to jestem ciekawa, czy oni w ogóle przeglądają zgłoszenia...
Ostatnio oglądałam Twoje prace na Wizażu i są naprawdę pomysłowe -więc się nie przejmuj, prędzej czy później na pewno trafisz do którejś z dobrych galerii :)
Hej! Strasznie się cieszę, że ktoś tu jednak trafił spoza "rodziny i znajomych królika" ;) Bóg zapłać, za Twe dobre słowa! Co do Alterszafy - mój link działał ;) - zarejestrowałam się i od razu z panelu mogłam wpisywać produkty (aczkolwiek z braku czasu na razie wprowadziłam chyba tylko trzy) - o samej galerii nic Ci więcej nie powiem, bo nie wiem nic jeszcze nie sprzedałam - w ogóle nie wiem czy oni są już ogólnie dostępni czy dalej na serwerze projektantów?... Myślę, że najprościej będzie jak skontaktujesz się z osobą, która Cię "zaprosiła/zwerbowała". Ja jak będę miała jakieś nowe informacje odnośnie Alterszafy na pewno podzielę się nimi na blogu - zatem zapraszam do zaglądania :)
Dzięki za odwiedzinki!
Gorąco pozdrawiam!
Acha - link do mnie na Alterszafie: http://alterszafa.pl/artysci/Chimera/
:)
Prześlij komentarz