sobota, 31 lipca 2010

Real kontra wirtual

Jak na razie ze sprzedażą internetową cisza... – na szczęście jest jeszcze (może mało reprezentacyjny, ale za to skuteczny) sklep mojego Taty (Kraków ul. Krowoderska 9)! :) Dostałam tam swoją gablotę i trochę miejsca na wystawie zewnętrznej i od trzech lat prezentuję w nim (oczywiście z możliwością kupna) moją biżuterię ze szklanych koralików (na wizażu slangowo, aczkolwiek trafnie, określa się takie wyroby mianem „zwyklaczków” :)

Błagam o wybaczenie jakości tych zdjęć - nie umiałam ominąć refleksów odbitych od szyby...

Muszę się pochwalić, że moje korale nabyła tam sama Anna Polony! Dzięki temu miejscu zdobyłam również biżuteryjną renomę międzynarodową – dwa lata temu przemiła para starszych Anglików w okresie świątecznym zrobiła zakupy moich wyrobów dla żeńskiej części całej rodziny (zgarnęłam wtedy jednorazowo chyba z 300PLN – taki utarg ze „zwyklaczków” to całkiem niezłe osiągnięcie – wierzcie mi), a rok później w wakacje wrócili, by dokupić jeszcze małe co nie co (oczywiście zostali potraktowani z odpowiednim uśmiechem i rabatem :) Teraz już „zwyklaczki” nie schodzą tak ładnie jak kiedyś (za dużo się takiej biżuterii narobiło przez te trzy lata), ale wciąż (jak na razie) są głównym źródłem mych biżuteryjnych dochodów. Toteż zostawiwszy Małą Marudę z tatusiem spędziłam dzisiejsze przedpołudnie „uzupełniając stany” (bardzo mi się podoba to sformułowanie z fachowego słownika handlowego ;) i aranżując nową „przestrzeń wystawową” (kolejna lingwistyczna gwiazdeczka!) z ramki (odpowiednio podrasowanej akrylową złotą farbką) po jakiejś starej reprodukcji i oklejonego materiałem (resztki po szyciu obicia na kanapowy materac) styropianu (pozostałości z ocieplania dachu) :)


Na takowoż zaaranżowanej „nowej przestrzeni wystawowej” postanowiłam umieścić ostatnio powołane do życia ceramiczne naszyjniki. No to wyścig czas zacząć! Gdzie się szybciej sprzeda – w realu (sklep CASIO ul. Krowoderska 9 w Krakowie) czy w wirtualu (Galeria DecoTrendy, Alterszafa)?!Tik, tak, tik, tak, tik, tak...

Brak komentarzy: